Byłem świadomy wszystkiego - wspomina Martin Pistorius, który przebudził się po 12 latach życia w stanie, który lekarze nazywali "wegetatywnym".
Dramat rozpoczął się w latach 80. Mieszkający w RPA Martin w wieku 12 lat zaczął tracić możliwość poruszania kończynami, utrzymywania kontaktu wzrokowego, jedzenia, a w końcu stracił też mowę. Lekarze podejrzewali, że to choroba, zwana kryptokokozą. Orzekli, że znajduje się w stanie wegetatywnym. Mówili, że pożyje około 2 lat. Jak się później okazało, na 2 lata Martin rzeczywiście stracił świadomość. Potem jednak - otoczony troskliwą opieką rodziców - stopniowo ją odzyskiwał, aż w końcu był w stanie wszystko słyszeć, widzieć i rozumieć. Nie był jedynie w stanie tego zakomunikować. Z całego serca nienawidził telewizyjnych bajek z dinozaurem Barneyem, które pielęgniarki mu puszczały na okrągło. Słyszał też, jak jego zrozpaczona matka powiedziała przy nim głośno: "Mam nadzieję, że umrzesz". On tymczasem żył w pełni świadomie, ale w poczuciu dojmującej samotności. Myślał: - Nikt nigdy nie okaże mi czułości. Nikt mnie nie pokocha.
Po 12 latach zbudził się. Ożenił się. Przeprowadził do Wielkiej Brytanii, gdzie dziś prowadzi własny interes jako programista komputerowy. Jako 39-latek opowiedział swoją historię w książce pt. "Ghost boy" (Chłopiec duch).
Ghost Boy by Martin Pistorius
Thomas Nelson
jdud /lifesitenews.com